Uczestnictwo w rajdach, czy wyścigach samochodowych w czasach PRL-u, kiedy sport ten był ledwie tolerowany przez władze, wymagał od zawodników ogromnego samozaparcia i odwagi przyprawionej lekką nutką romantyzmu. Posiadanie swojego samochodu było z reguły nieosiągalnym marzeniem życia przeciętnego Polaka, który korzystając z nielicznych okazji, wyglądał zza żelaznej kurtyny i podpatrywał wielobarwny świat zgniłego zachodu. Gorzej jak na podpatrywaniu nie chciał poprzestać i sam zapragnął zostać kolorowym ptakiem. Właśnie tak postrzegano śmiałków, którzy startowali swoimi samochodami w nielicznych wtedy w Polsce imprezach samochodowych. Każde tego typu wydarzenie przyciągało nieprzebrane rzesze ludzi, którzy z podziwem patrzyli na wyczyny swoich idoli. Jednym z niewielu, któremu udało się przebrnąć przez ciężkie realia lat 60 i 70, był Błażej Krupa. Zdobywca wielu tytułów mistrzowskich i uczestnik tak wielkich zawodów jak Rajd Monte Carlo, czy Safari, opowiedział nam całą swoją historię z motoryzacją i motosportem w tle. Zapraszamy Was na pierwszy odcinek najnowszego wywiadu podcastu #6Pdo7L