Grzegorz Chwierut, jadąc samochodem, potrącił człowieka. Nie była to jednak jego wina, ale bardzo nieszczęśliwy zbieg wielu okoliczności. Klęcząc przy mężczyźnie, który leżał na drodze, prosił Boga o pomoc. Jaki koniec miały te dramatyczne wydarzenia? Musicie posłuchać sami. Próbując zrozumieć znaczenie całej tej sytuacji, Grzegorz zdał sobie sprawę z tego, jak cienka jest granica pomiędzy winą, a niewinnością. Świadomość tego okazała się niezwykle potrzebna w posłudze jakiej podjął się względem ludzi osadzonych w więzieniach. Zapraszamy do wysłuchania kolejnej rozmowy z serii JESTEM o tym, że Bóg jest z nami we wszystkim, co nas spotyka, a także o nadziei na nowe życie, która jest dostępna dla każdego.