Gościem najnowszej Melliny jest kompozytor Krzesimir Dębski. Muzyk przyznał, że zdarza mu się zatrzymać auto na poboczu, żeby zapisać nuty, bo właśnie wpadł mu jakiś pomysł do głowy. Zdradził, że piosenkę do serialu „Na dobre i na złe” - napisał, bo zarzucono mu, że nie potrafi pisać prostych utworów. Krzesimir Dębski przyznał też, że koncerty na stadionie to nie jego bajka. „Ani nic nie widać, ani nic nie słychać. Ci, którzy chcą sobie psuć słuch i przyjmować tępe uderzenia na wnętrza, to trudno”. Krzesimir Dębski szeroko omawia też trudną historię jaka łączy nas z Ukrainą. Jego dziadkowie zginęli w trakcie rzezi na Wołyniu.