Description
Bom dia
Kiedy nadchodzi niedziela,
Bardzo ważna makrela,
Wyrusza z Lizbony wpław,
Załatwić kilka spraw.
Płynie dostojnie wśród,
Ciepłych, błękitnych wód,
A każdy, kto ją mija,
Mówi jej grzecznie bom dia.
Tuńczyki i ośmiornice,
Sardynek wielkie ławice,
I dorsz, co płetwą wywija,
Z szacunkiem mówią: bom dia,
Płaskie flądry i sole,
Żyjące przy dnie, na dole,
Węgorz podobny do kija,
Wołają makrelo, bom dia.
Także ogromne rekiny,
Co mają groźne miny,
I się zębiska im bielą,
Szepczą bom dia, makrelo.
Są w samej Lizbonie tacy,
Co twierdzą, że nawet rybacy,
Krzyczą, zwijając sieci,
Bom dia, makrelo, jak leci?
Makrela tylko co chwila,
Lekko kapelusz uchyla,
I mruczy niezbyt szybko:
Bom dia, bom dia rybko…
A gdy się kończy niedziela,
Bardzo ważna makrela,
Wraca w rodzinne strony,
Do ukochanej Lizbony.
Jeżeli ktoś jest ciekawy,
Jakie makrela sprawy,
Załatwia właśnie w niedzielę,
Podpowiem: nie pytaj zbyt wiele,
Lepiej nie wiedzieć chyba…
Makrela to gruba ryba!
Ja po prostu tak już mam,
Że co chwilę krzyczę „Mniam!”
Obserwuję wzrokiem dzikim,
Gdzie się kryją smakołyki.
A gdy dojrzę do jedzenia,
Coś to się w żarłoka zmieniam,
I na talerz szybko kładę:
Trzy śniadanka i obiadek,
Paróweczek stosik wielki,
Żółte śliwki mirabelki,
Ramen, tofu, bułkę z...
Published 10/08/23
Jurka wessała komórka!
To nie żadna plotka czy bzdurka.
Naprawdę, jak bum cyk cyk,
Jurek w komórce znikł.
Nie myślał, że coś się stanie
I palcem tłukł po ekranie,
Lecz nawet nie zdążył „auaaaa”
Krzyknąć. I go wessała.
Wessała komórka, a przecież
Jest tyle rzeczy na świecie,
Które w tym samym...
Published 09/30/23